Minęły 3 dni. Codziennie wraz z Karen i Rosie widywaliśmy się u chłopaków i wspólnie rozmawialiśmy z Leslie przez skype. Pomimo tych paru dni rozłąki bardzo za nią tęskniliśmy, w szczególności Louis. Całą, ośmioosobową paczką spędzaliśmy całe dnie na rozmowach, wygłupach czy spacerach. Uwielbiałam takie beztroskie dni. W międzyczasie do domu wrócił tata. Ku mojemu zaskoczeniu mnie i Annabel przywitał dość ciepło. Siostra dostała od niego nową lalkę, a ja nową sukienkę. Jeszcze większym szokiem był dla mnie prezent dla mamy - śliczne perły. Miałam nadzieję, że nadejdą tylko dobre dni. Nie wiedziałam jeszcze co mnie czeka ...
W leniwy piątek przeciągnęłam się w pościeli i wyszłam z łóżka. Pogoda za oknem była deszczowa i ponura. Wyciągnęłam z szafy TO i opiąwszy włosy w koczka zeszłam na śniadanie do kuchni, w której o dziwo była już pozostała część rodzina. Przywitali mnie bardzo entuzjastycznie i wskazali mi miejsce obok mamy, na przeciwko Annabel. Lekko zdziwiona i uśmiechnięta zarazem usiadłam na krześle i wzięłam do ręki tosta z serem.
- Będziesz się bawić ze mną i tatusiem w Indian? - spytała mnie uradowana siostra. Tata roześmiał się tylko i oboje spojrzeli na mnie wyczekująco. Przełknęłam kęs śniadania i popatrzyłam na nich.
- Ja?
- A co masz lepszego do roboty? - zapytał tym razem ojciec.
- Wybaczcie, ale jakoś nie mam ochoty. - odpowiedziałam wzdychając. - Po prostu mi się nie chce.
Widziałam, jak tato szepnął coś do Annabel, a ta szeroko uśmiechnięta tylko pokiwała głową.
- Ok, Maddie. Jak wolisz. - odparła wzruszając ramionami. Po kilku minutach zjadłszy posiłek wraz z tatą udali się na górę. Spojrzałam zdezorientowana na mamę, na co ona tylko się zaśmiała i wzięła ze stołu brudne talerze wkładając je do zmywarki. Po chwili i ja skończyłam śniadanie i odłożywszy naczynia do zmywarki leniwie poczłapałam do salonu. Włączyłam telewizor w nadziei, że obejrzę coś ciekawego, jednak po kilkunastu minutach znudzona przeskakiwaniem po kanałach poszłam na górę do swojego pokoju. Włączyłam komputer i zalogowałam się na FB, TT i Skype. Obok kontaktu Leslie ujrzałam zieloną kropkę, więc od razu się z nią połączyłam. Była uśmiechnięta, opowiadała o pięknej pogodzie, o wypadach w góry, o tym, jak miło spędza czas. Po kilku minutach do naszej rozmowy dołączyła Ashley, a później Helen. Rozmawiałyśmy chwilę śmiejąc się. Niespodziewanie do mojego pokoju wtargnął tata trzymając Annabel na baranach. Oboje mieli na sobie koce, ich twarze były wymalowane wojennymi barwami a na głowie mieli coś w stylu pióropusza. Zdezorientowana szybko pożegnałam się z dziewczynami i zamknęłam laptopa.
- O co chodzi? - zapytałam spode łba.
- Nie chciałaś się z nami bawić więc ... - powiedział rozbawiony ojciec i oboje rzucili się na moje łóżko łaskocząc mnie. Pomimo moich błagań, pisków, krzyków i gróźb nie przestawali, a ja śmiałam się w najlepsze. Takich rodzinnych dni brakowało mi najbardziej. W końcu zmęczeni usiedliśmy na łóżku opierając się o ścianę. Rozmawialiśmy o błahych rzeczach co chwila wybuchając śmiechem. Nie orientowałam się, jak szybko minął czas. Kiedy spojrzałam na zegarek było już po 13.00. Annabel i ojciec wyszli z mojego pokoju zostawiając mnie samą. W tym samym czasie dostałam wiadomość SMS. Sięgnęłam po telefon by ją odczytać.
Jak Ci mija dzień? x Nie tęsknisz za mną przypadkiem? <3 Harry xx
Uśmiechnęłam się i wystukałam odpowiedź. Bardzo miło w rodzinnym towarzystwie. No może trochę tęsknię. x Ale tylko trochę ;) Zobaczymy się jutro :* Madds.
Na wiadomość od chłopaka nie musiałam długo czekać. Dopiero jutro? Może jakoś wytrzymam. Wiesz co? xx
Hmm? :P odpowiedziałam.
Kocham Cię <3 xx
W odpowiedzi napisałam Ja Ciebie też :* < 3 i odłożyłam telefon. Wstałam z łóżka i poszłam w stronę kuchni. W pomieszczeniu mama nakładała na talerze zapiekankę Zawołałam resztę domowników i po chwili wspólnie zasiedliśmy do obiadu. Kiedy kończyłam po całym domu rozległ się dzwonek. Zdziwiona odstawiłam talerz do zmywarki i poszłam otworzyć. W progu stał wyszczerzony Harry.
- Jednak nie wytrzymałem.
- Właśnie widzę. - zamruczałam.
Westchnęłam i przyciągnęłam go do siebie. Zatonęliśmy w namiętnym pocałunku. Gdy się od siebie oderwaliśmy chciałam zaprowadzić Hazz na górę. Byliśmy już przy schodach, kiedy zatrzymał nas mój tato. Spoglądał wyczekująco to na mnie to na Stylesa. Przedstawiłam chłopaka spokojnie i dopiero wtedy poszliśmy do mojego pokoju. Usiadłam po turecku na łóżku a chłopak dosiadł się do mnie. Objął mnie ramieniem a ja po prostu się w niego wtuliłam. Jak zwykle tematy do rozmowy nasuwały nam się same. W końcu postanowiliśmy obejrzeć jakiś film na moim laptopie. Nasz spokój jednak nie trwał długo, gdyż usłyszeliśmy zza okna grzmoty. Byłam przewrażliwiona na punkcie burzy, dlatego wyłączyłam komputer i pozamykawszy okna w pokoju wróciłam do Harry'ego. Spletliśmy swoje palce i popatrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Usłyszeliśmy kolejne grzmoty i wtedy zatonęliśmy w głębokim pocałunku. Nasze języki toczyły ze sobą zawziętą walkę. Obejmował mnie w talii a ja bawiłam się jego lokami. I właśnie w tym momencie do pokoju weszła Annabel. Miałam ochotę zamordować ją na miejscu. Westchnęłam i niechętnie odsunęłam się od Hazzy.
- Puka się. - warknęłam na siostrę i zacisnęłam ręce w pięści.
- Maddie ... ja się boję burzy ... - powiedziała piskliwym i ledwo słyszalnym głosikiem. Harry zaśmiał się i wyciągnął lewą rękę ku dziewczynce.
- Chodź do nas. - powiedział przyjaznym głosem.
- A mama? Albo tato? Nie możesz iść do nich? - nie dawałam za wygraną.
- Oj, Maddy, nie bądź taka. - powiedział Harry i pogładził mnie po policzku. Annabel nieśmiało zamknęła drzwi i podeszła do nas. Wdrapała się na moje łóżko i już całkiem pewna siebie usiadła między mną a Hazzą. Chłopak był widocznie rozbawiony tą sytuacją, bo tylko się zaśmiał i posadził małą na swoich kolanach obracając ją ku mnie. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się z opowiadanych przez siebie żartów. Przez pierwsze minuty Annabel po każdym grzmocie mocniej wtulała się w Stylesa, jednak po chwili zaczęła ignorować burzę.
Po godzinie spędzonej w moim pokoju burza ustała i przez ciemnie chmury przebiło się słońce.
- Idziemy na lody? - zapytała pełna nadziei dziewczynka.
- Czemu nie. - odrzekł chłopak puszczając mi oczko.
Westchnęłam, jednak zgodziłam się na spacer. Przebrałam się w ZESTAW i wspólnie zeszliśmy na dół. Wyjaśniłam mamie gdzie wychodzimy i już nie było nas w domu. Annabel złapała za rękę mnie i Harry'ego i dumna maszerowała przed siebie. Zatrzymaliśmy się przy stoisku z lodami i wybrawszy smaki usiedliśmy na pobliskiej ławce.
- Annabel. - zwróciłam się do siostry nie przerywając jedzenie. - Ostatnio spędzasz z nami za dużo czasu.
- Nie mów, że jesteś zazdrosna. - zaśmiał się Harry. Annabel zawtórowała mu.
- Ale ja nie jestem zazdrosna! - pisnęłam i uśmiechnęłam się. Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Po kilkunastu minutach przyjemnej pogawędki zaczęliśmy się zbierać do domu. Gdy znaleźliśmy się pod budynkiem siostrzyczka poleciała do domu, natomiast ja stanęłam naprzeciwko Hazzy.
- Dziękuję. Jesteś niezastąpiony.
- Wiem. - wyszczerzył zęby w uśmiechu, na co się roześmiałam. Obdarzyłam go słodkim pocałunkiem w usta i mocno przytuliłam, po czym weszłam do domu. Zegar wskazywał 19.00. Westchnęłam i poszłam do kuchni, aby coś zjeść. Z lodówki wyciągnęłam jogurt i opierając się o kuchenną szafkę zjadłam go rozmyślając o dzisiejszym dniu. W końcu wyrzuciłam opakowanie do kosza i poczłapałam na górę do siebie. Wzięłam odprężającą kąpiel z dodatkiem olejków, a gdy woda zrobiła się letnia zmuszona wyszłam z wanny i otuliłam się miękkim ręcznikiem. Wysuszyłam włosy i je rozczesałam oraz ubrałam ulubioną piżamę. Pomimo, że było dość wcześnie położyłam się do łóżka. A noc przyniosła bajeczne sny ...
//Dziś krótki ..
Kompletnie nie miałam pomysłu,
na ten rozdział ;(
Obiecuję, że 10.♥ będzie dłuższa.
Liczę na komentarze od Was :*
1) Co myślicie o tej większej czcionce?
Lepsza czy wolicie mniejszą?
2)Pewnie większość z Was już wie,
ale zawsze zapominam wspomnieć ;))
Założyłam tzw. aska bohaterów :D
Link znajdziecie na górze w menu ^^
Możecie zadawać bohaterom pytania :)
3) Motyw jest już skończony xx
Do następnego :*
Czekam na komentarze ♥
Cudowny, jak zawsze.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o mnie to wolę tę większą czcionkę
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału : Świetny jak zawsze !!!!
Czekam na next'a ;)
Świetny *.*
OdpowiedzUsuńWiększa czcionka- lepsza
rozdział- Jak zwykle cudo ^^
Fajny pomysł z ask'iem :*
masz świetne pomysły, ask ♥ a ta duża czcionka lepsza ^^
OdpowiedzUsuńTa czcionka super :) jejku serio masz talent xd nawet nie wiesz jak miło jest coś takiego czytać. Super <3 dodaj z Liamem proszę ;3
OdpowiedzUsuńWiększa lepsza moim zdanie, świetny pomysł z tym Askiem, Obserwuje i zapraszam: http://dziennikarka327.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńświtneee ♥♥
OdpowiedzUsuńBoski jak zawsze :) :** czekam na następny :) ♥
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marry ^^
super :) Moim zdaniem Czcionka jest w porządku taka jak teraz :) przyjemnie się czyta :)
OdpowiedzUsuńCałuję Hanikk xxx
Cuuuudo! <3
OdpowiedzUsuńLubie to czytać
OdpowiedzUsuń